środa, 4 stycznia 2017

"DRUGA SZANSA"-MISZCZUK


KATARZYNA BERENIKA MISZCZUK ur 1988 .
lekarka,absolwentka warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.Autorka powieści Wilk,Wilczyca oraz trylogii Ja diablica,Ja anielica ,Ja potępiona

Szczerze przyznam ,że książka ta, to dopiero było zaskoczenie dla mnie. Pierwsza książka Pani Miszczuk jaka trafiła w moje ręce. Jakiś rok czekała cierpliwie na półce,i za nic w świecie nie umiałam się przełamać żeby przeczytać .Może to wynika z tego ,że nie po drodze mi do naszych rodzimych pisarzy, choć mam kilku sprawdzonych. Co do reszty mur. Byłam od początku zachwycona okładką, ale na tym poprzestałam .Błąd ,duży błąd! 




Julia obudziła sie w dziwnym szpitalu nazwanym Druga szansa.Nic nie pamięta ,nie poznaje siebie ,nie zna nawet swojego imienia.Wszystko dookoła jest obce i niewiadome .Poddana terapii dowiaduje się o tragedii która dotknęła jej rodzinę ,i że jest jedyną ocalałą z pożaru .Kolejne zajęcia z lekarzem ,w  celu przywrócenia pamięci nie przynoszą efektów jakich Julia się spodziewała ,zaczynają budzić w niej coraz większy strach i przerażenie Poznani młodzi ludzie w ośrodku ,na początku też nie budzą jej zaufania .Autystyczne dziecko ,szalejąca kobieta wróżąca jej szybką śmierć ,kruki dobijające się ciągle do okien,szepty ,dziwne postacie.To wszystko sprawia, że z dnia na dzień zaczyna być coraz bardziej sfrustrowana i przerażona.Przyjmuje ciągle inne leki ,które nie pozwalają jej normalnie funkcjonować.Podawane Fakty z jej życia nie pasują do jej wewnętrznych przeczuć .Zaczyna słyszeć i widzieć dziwne rzeczy .Jej umysł pracuje na najwyższych obrotach, aż do granic obłędu , Julia odkrywa ,że miejsce w którym przebywa nie jest szpitalem gdzie pomaga się ludziom wrócić do zdrowia . Zaczyna walczyć o swoja tożsamość .Mimo tego szaleństwa nawiązuje bliskie relacje z Adamem ,młodym chłopakiem ,który jak się okazuje ,ma podobne wątpliwości .Czy uporają się z koszmarem ? Znajdą dowód na to ,że Oni to nie Oni ?


.Książka okazała się niesamowicie dobra jeśli chodzi o sam temat .Nasz umysł, mimo postępów w medycynie nadal do końca jest nie znany. Jak pokazała Pani Miszczuk ,może być pułapką w którą złapani ,możemy mieć problemy z ucieczką .Ta powieść wieje grozą ,jest takim ładunkiem wszystkich emocji ,który sprawia, że włos się jeży na głowie ,a w skrytości serca dziękujemy, że to nie my jesteśmy Julią i Adamem .To nie my, jesteśmy w tym mrocznym miejscu ,w którym nic tak naprawdę nie jest takie jakie powinno normalnie być .Polecam pozycję bo naprawdę warto .Mimo bardzo prostego stylu pisania,stworzona została niesamowita atmosfera grozy ,którą się czuło osobiście .To coś jak wpaść między kartki i brać udział w tym szaleństwie .I zapewniam Was ,zakończenie zaskakujące. :) Milej lektury

wtorek, 3 stycznia 2017

Postanowienia noworoczne .
A to będą takie moje luzne przemyślenia i postanowienia :) Które być może, zainspirują innych .Nie będą to wyzwania w stylu przeczytam książkę z czerwoną okładką ,choć osobiście czerwony uwielbiam ,albo autor z moim inicjałami ,itd,itp. Osobiście nie mam nic do takich wyzwań ,jeśli dzięki takiej motywacji inni zaczną czytać to świetnie.Najważniejsze że wogóle stawiamy sobie poprzeczki ,które z roku na rok możemy podnosić i odczuwać radość ,że coś nam wyszło .

No to zaczynam.
12 postanowień .Czemu 12 ? żeby żaden  miesiąc nowego roku nie był pokrzywdzony :)
Więc w tym roku 2017 który rozpoczynam grypą i wieeelką gorączką ,postanawiam :
                                                    1.
Nie zaniedbywać bloga i porządnie go reanimować ,bo ze startem wyszło kulawo :) Cóż tak czasem bywa nie zależnie od naszych chęci .
                                                    2.
Znajdę jeszcze  więcej czasu na czytanie i pisanie .
                                                    3.
Kolejny rok z rzędu ,uchylam się od podbijania statystyk im więcej tym lepiej .W tym roku będą to jeszcze bardziej  świadome wybory .
                                                    4.
Mimo stawiania na jakość ,a nie ilość ,planuję przeczytać więcej książek niż w roku minionym :)
                                                    5.
Przeczytam zaległe książki ,bo dziwnie na mnie z półek patrzą :D
                                                    6.
Poznam przynajmniej dwa nowe gatunki literackie .No wiecie takie w stylu młodzieżowym i syn mi w tym pomoże.:) Biedny jeszcze nic o tym nie wie,ale to tylko kwestia czasu :)
                                                    7.
Jeszcze bardziej zaczynam się przyjaznić z moją biblioteką :) Teresko nadchodzę :D :D ciastka przyniosę do kawy :D
                                                    8.
Zbiorę pozostałe książki z trzech serii które zbieram ,a że to pokazne ilościowo serie ,więc będę musiała naprawdę się sprężyć  :) Tym bardziej że uzupełnianie będzie na zasadzie wymian z innymi :) nie sztuką jest kupić ,sztuką jest wymienić tak żeby obie strony były zadowolone .
                                                    9.
Przeczytam jeden romans :D nie wiem jak przez to przebrnę, więc jedna książka  na mnie to w sam raz .Myślę że to będzie chyba najtrudniejszy punkt ,i nie dopadnie mnie po tym kryzys czytelniczy :)

                                                    10.
Nauczyć kota że jak ja czytam to on ma wtedy spać .Może to robić obok ,byle ogonem nie zasłaniała literek :D
                                                    11.
Znalezć i przeczytać książkę ,wydaną przed 1900 rokiem . pewnie będzie bardzo ciężko ale spróbować trzeba.
                                                    12.
I ostatnie : dużo czytać i być z tego powodu szczęśliwym :D :D


To by było na tyle :) a teraz życzę i Wam i sobie ,by w grudniu gdy przyjdzie czas podsumowania i refleksji ,okazało się, że wszystko poszło gładko i sprawnie .
Wszystkiego Dobrego w nowym roku .

A na zupełny koniec ,podsyłam wam link do innego wyzwania czytelniczego jak dla mnie bomba i talent niezmierny, osoby która te listę zrobiła :D :D :D

 https://kawazcynamonem.wordpress.com/2015/01/07/wyzwanie-czytelnicze-kawy-z-cynamonem/






                                        "Zaginione miasto"-Anna Klejzerowicz
 Autorka opowiadań i powieści kryminalnych, obyczajowych oraz opowieści grozy.Prywatnie kociara, miłośniczka gór, książek, sztuki – a w szczególności drzeworytu japońskiego ukiyo-e – oraz historii i zabytków swojego regionu. 
www.annaklejzerowicz.pl

        Anna Klejzerowicz powraca z nowymi przygodami Emila Żądło. Zaginione miasto to kolejna już czwarta część kryminału z miłością ,sztuka,pieniędzmi i śmiercią w tle. Książka z przepiękną,symboliczną okładką,miasta zjawy,ducha,zaginionego w odległej przeszłości.
Kryminał napisany z lekkością ,a jednocześnie z pazurem. Przyciąga uwagę od pierwszej strony,tak jak poprzednie części cyklu.Pod tym względem Anna Klejzerowicz nie pozwala odetchnąć .I o to chodzi.Kolejny raz zabiera nas w podróż w czasie ,materializując zaginione miejsce. 
        Początek historii sięga roku 1925 .Podróżnik Percy Harrison Fawcett ,wyrusza na poszukiwanie pewnego miejsca, które według jego obliczeń i  pewnego dokumentu z roku 1753 znalezionego w archiwum kolonialnym ,znajduje się w Amazonii na terenie obecnego stanu Mato Grosso. Fawcett "dla wygody" nazywa je miastem "Z".Opętany myślą odkrycia zaginionej cywilizacji,utrzymuje w tajemnicy cel i trasę podróży,z obawy że zostanie tym drugim który dotarł do celu. Na wyprawę życia przygotowuje się bardzo starannie ,ale jeśli chodzi o dobytek jest bardzo skromny ,tylko najbardziej potrzebne rzeczy. Jest jednak coś, co Fawcett zabiera ze sobą w podróż. Małą figurkę bożka z oczami jak migdały i hieroglifem na piersi,którą znalazł w Brazylii,wierząc,ze jest to relikt z zaginionego miasta.Sławny podróżnik nigdy nie wraca z wyprawy.Mimo wysyłanych ekspedycji ratunkowych nigdy nie zostaje odnaleziony.Nie znaleziono tez dowodów jakoby odnalazł miasto. Jedną z wersji tragicznego końca Fawcetta, jest doniesienie, że został zabity, gdy stanął w obronie swego syna,który rzekomo złamał tabu plemienia i również musiał zginąć. Nie zginęła jednak pamięć o samym podróżniku. W pięknym stylu powróciła na kartach książki.


        Emil dziennikarz,były policjant,pasjonat tajemnic, z pogmatwanym życiem. Ma byłą żonę,synka którego bardzo kocha,Martę którą przerażała myśl o zostaniu żoną ,i ma Zebrę .Przyjaciela bardzo oddanego Emilowi i swojej pracy ,który w przeciwieństwie do naszego bohatera coś osiągnął,w życiu zawodowym i prywatnym.Emil natomiast,wiedzie życie okropne .Nie ma domu ,mieszka kontem w redakcji ,gdzie jednocześnie pisze artykuły.Nie dosypia,nie dojada,a jego kumplami z którymi spędza mnóstwo czasu są czarna kawa w ilościach powyżej przeciętnych,sucha bułka na zmianę z krakersami ,i piwo,  o każdej porze w ilościach jakich zechce.Jednym słowem Emil chleje do woli. I tak pomału jego smutne dni, staja się dniami bez znaczenia . Do dnia kiedy dostaje tajemniczy email. 
       
        Nadawcą jest historyk, który przez lata prowadził badania dotyczące zaginionego miasta, które skrywało potężne bogactwo . Posiada materiały ,związane z odkryciami dokonanymi w latach przedwojennych.Po latach poszukiwań, ma dowód ,że to miasto istniało i zostało odnalezione.Teraz kiedy chciał opublikować sensacyjne odkrycie obawia się o swoje życie .Emil nie bierze na poważnie całej tej historii ,do momentu kiedy dowiaduje się o jego śmieci .Zaintrygowany całą ta dziwną sprawą,dostaje skrzydeł i zaczyna podążać tropem tajemnicy.Jak się okazuje jednak nie sam .Przyjaciel zadbał, by rozwiązał zagadkę z Martą, która mimo rozstania z Emilem, pozostała jego  przyjaciółka .
Mimo lekkich zawirowań ,udaje im się złapać wspólny krok i razem wchodzą na ścieżkę tajemnicy .kolejne dni przynoszą nowe morderstwa i nowe pytania.Nie ma podejrzanych nie ma motywu .Czy znajdą to czego szukają ? Czy wspólne poszukiwania naprawią ich relacje ? No i co z tym wszystkim wspólnego ma kot Bolero ? Bo ten kot proszę Państwa, to bardzo istotna postać :)

Jeśli chodzi o samą książkę ,to muszę przyznać ,że czyta się bardzo dobrze .Nie ma zbędnych opisów ,wszystko zgrabnie i obrazowo ujęte w słowa .Może i akcja nie leci jak szalony pociąg ,ale dla mnie własnie zyskała dzięki temu .Miałam czas na zgłębienie historii z 1925 roku .Ba ,nawet w tym celu nabyłam książkę pt."Śladami Inków"-Fawcett ,która to była inspiracją do napisania książki przez Annę Klejzerowicz. I tak moim skromnym zdaniem , po przeczytaniu Zaginionego miasta ,każdy zainteresowany tematem ,śmiało może wpaść w objęcia tej książki. I pamiętamy przy tym o kolejności ,najpierw "Zaginione Miasto " ,potem "Śladami Inków" :) .
Naprawdę warta przeczytania pozycja .To jedna z tych książek ,która zaszczepia w nas ciekawość świata i jego historii .